ZKŻ Zielona Góra 49:41 WTS Wrocław |29 kwietnia 2007|
IV Runda Rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Polski -
Zielona Góra
WTS Wrocław - 41
1. Hans Andersen 10 (2,3,3,0,2)
2. Tomasz Jędrzejak 5+1 (0,1,2*,2)
3. Tomasz Gapiński 6 (2,1,3,t,-)
4. Kenneth Bjerre 10+1 (1*,3,t,3,3,0)
5. Jason Crump 5 (2,3,w,d,w)
6. Piotr Korbel 1 (1,-,-,-,-)
7. Chris Holder 4 (d,0,0,1,1,2)
ZKŻ Zielona Góra - 49
9. Niels Kristian Iversen 7+2 (3,1*,d,1*,2)
10. Fredrik Lindgren 9 (1,2,2,3,1)
11. Grzegorz Walasek 14 (3,2,3,3,3)
12. Sebastian Alden 4+1 (0,0,2*,2)
13. Piotr Protasiewicz 8 (3,2,1,1,1)
14. Grzegorz Zengota 4+1 (2*,1,0,1)
15. Kevin Wolbert 3 (3,0)
Wyścig po wyścigu:
1. [64,11] Wolbert, Zengota, KORBEL, HOLDER (d) | 5:1 , 5:1 |
2. [62,86] Iversen, ANDERSEN, Lindgren, JĘDRZEJAK | 4:2 , 9:3 |
3. [62,41] Walasek, GAPIŃSKI, BJERRE, Alden | 3:3 , 12:6 |
4. [62.25] Protasiewicz, CRUMP, Zengota, HOLDER | 4:2 , 16:8 |
5. [63,43] ANDERSEN, Walasek, JĘDRZEJAK, Alden | 2:4 , 18:12 |
6. [62,32] BJERRE, Protasiewicz, GAPIŃSKI, Zengota | 2:4 , 20:16 |
7. [62,81] CRUMP, Lindgren, Iversen, HOLDER | 3:3 , 23:19 |
8. [62,47] ANDERSEN, JĘDRZEJAK, Protasiewicz, Wolbert | 1:5 , 24:24 |
9. [63,22] GAPIŃSKI, Lindgren, HOLDER, Iversen (d) | 2:4 , 26:28 |
10. [63,77] Walasek, Alden, HOLDER, CRUMP (w) | 5:1 , 31:29 |
11. [64,34] Lindgren, JĘDRZEJAK, Protasiewicz, GAPIŃSKI (t) | 4:2 , 35:31 |
12. [62,28] Walasek, HOLDER, Zengota, ANDERSEN | 4:2 , 39:33 |
13. [64,18] BJERRE, Alden, Iversen, CRUMP (d) | 3:3 , 42:36 |
14. [64,07] BJERRE, Iversen, Protasiewicz, CRUMP (w) | 3:3 , 45:39 |
15. [63,43] Walasek, ANDERSEN, Lindgren, BJERRE | 4:2 , 49:41 |
Najlepszy Czas Dnia - 62.25s |Piotr Protasiewicz w IV wyścigu|
Sędziował: Marek Wojaczek
Widzów: 12 tysięcy
Poniższa relacja zamieszczona została za wiedzą i zgodą redakcji dziennika
speedway.info.pl. Jej autorką jest
Beata Momot.
Niech żałuje każdy, którego dziś zabrakło na zielonogórskim stadionie! Jeźdźcy ZKŻ - u przełamali złą passę, trzech porażek z rzędu i na własnym torze pokonali dziś Drużynowego Mistrza Polski, ekipę wrocławskiego Atlasa.
Prawdziwe żużlowe święto, atmosfera godna imprez najwyższej rangi i upragnione przez zielonogórski światek żużlowy, pierwsze dwa ligowe punkty w tabeli dla żółto - biało - zielonych. Było fenomalnie na trybunach i fantastycznie na torze, a pojedynki liderów ZKŻ - u z Hansem Andersenem, Jasonem Crumpem czy Kennethem Bjerre były okrasą dzisiejszego widowiska. Ten dzisiejszy kwietniowy wieczór zapewne na długo pozostanie w pamięci kibiców, bowiem wygrana z ekipą trenera Marka Cieślaka była zarazem historyczną, bowiem odniesioną po raz pierwszy w blasku jupiterów. Można by zatem rzec - po prostu było jak w bajce...
Mocne uderzenie na początek
Tak udanego początku spotkania ze strony jeźdźców z myszką Miki na piersi nie spodziewał się chyba nikt. Żądni wygranej, ambitni zielonogórzanie rozpoczęli od mocnego uderzenia już w biegu młodzieżowców, w którym to w końcu parze Woelbert - Zengota udało się odnieść podwójny sukces. Sukces, którego nomen omen tak brakowało w poprzednich spotkaniach...W ślad za juniorami poszli pozostali żółto - biało - zieloni, którzy po czterech biegach prowadzili z Crumpem i spółką 16:8. Wspaniały pojedynek o trzy oczka stoczyli w drugim wyścigu, Niels Kristian Iversen i Hans Andersen, którzy przez niemal cztery okrążenia jechali w kontakcie. Ku radości miejscowych, górą w tym biegu był "zielonogórski" Duńczyk.
Kontratak Atlasa
Ośmiopunktowa strata nie podcięła skrzydel wrocławianom, którzy już od piątego biegu skrupulatnie zaczęli odrabiać straty, doprowadzając po ósmym biegu do remisu 24:24. Andersen i Crump po porażkach w inauguracyjnych biegach, tym razem pokazali plecy rywalom bezapelacyjnie wygrywając swoje wyścigi. Zaciętą walkę o dwa punkty stoczyli w szóstym biegu: Piotr Protasiewicz i Tomasz Gapiński. Wrocławianim przez trzy i pół okrążenia zaciekle odpierał ataki popularnego "PePe" aby ostatecznie dać się wyprzedzić tuż przed metą.
Gdzie jest Jason...
Zdawali się mówić fani zgromadzeni przy obiekcie na Wrocławskiej. Aktualny Indywidualny Mistrz Świata i niekwestionowany lider Atlasa dziś nie miał swojego dnia. I choć po dwóch biegach jego pięć oczek prezentowało się okazale, tak po kolejnych trzech ten sam dorobek punktowy wskazywał, iż Crump dzisiejszego występu do udanych z pewnością nie zaliczy. Wszystko za sprawą defektów i upadku, które pozbawiły go punktów w kolejnych gonitwach. Ambitny i nie odpuszczający Jason w dziesiątej gonitwie był bliski spowodania groźnej kraksy, zahaczając o prowadzącego kapitana ZKŻ - u, Grzegorza Walaska. Skończyło się jednak na niegroźnym upadku Australijczyka, który tuż po biegu przeprosił swojego kolegę z Zielonej Góry za tą jakże niebezpieczną sytuację na torze. Nie da się ukryć, iż tych kilka punktów, które uciekły przez defekty Crumpa, znacząco wpłynęły na rezultat osiągniety dziś przez aktualnych DMP.
Wiatr w żagle, ZKŻ po wygraną
Zielonogórzanie od jedenestej gonitwy dnia złapali wiatr w żagle i broniąc wypracowanych sześciu oczek przewagi, bezpiecznie pilnowali wyniku do końca, ostatecznie wygrywając 49:41. Mimo kilku wykluczeń przez które wrocławianie stracili kilka oczek, to zielonogórzanie byli dziś ekipą bardziej wyrównaną, tworzącą monolit, dzięki czemu to właśnie oni mogli się dziś cieszyć z wygranej. Po trzech porażkach z rzedu, wygrana z mistrzem smakowała zatem szczególnie... Kluczem do dzisiejszego zwycięstwa ekipy Jana Grabowskiego była wyrównana jazda całej siódemki, począwszy od juniorów, a skończywszy na zawodnikach zagranicznych. Fenonomenalne spotkanie zaliczył kapitan żółto - biało - zielonych, Grzegorz Walasek, który tylko raz podczas dzisiejszych zawodów musiał oglądać plecy rywala. W pozostałych biegach był dla rywali nie do ugryzienia. "Swoje" zrobił także ściągnięty w obliczu kontuzji Zbyszka Sucheckiego, Sebastian Alden. Młody Szwed ambitnie walczył i pozostawił po sobie dobre wrażenie. Nie da się nie oprzeć wrażeniu iż dzisiaj zielonogórzanom w końcu wszystko wychodziło i zasłużenie zainkasowali dwa ligowe punkty.
Całe dzisiejsze widowisko przybrało nastrój prawdziwie rodzinnego, piknikowego, żużlowego święta. Atmosfera jaką stworzyli kibice obu ekip w blasku jupiterów i fantastyczny pokaz sztucznych ogni niejako na "deser" sprawiły, iż dobrze znane kibicom słowa: Falubaz to magia... znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Po zawodach powiedzieli:
Marek Cieślak (trener Atlasa Wrocław)
-
No cóż... Przegrało się, no to co tu podsumowywać. Pewnie, że spodziewałem się tak zaciętego pojedynku, ale myślałem, że wygramy. To nie jest wina Zielonej Góry, że Crump defektował, przewrócił się, a dwóch zrobiło taśmę. Po prostu - za błędy płaci się przegraną.
Jan Grabowski (trener ZKŻ-u Kronopol)
-
Wygrał zespół lepszy. Niektórzy mówią, że mieliśmy trochę szczęścia, ale myślę, że było to mniej więcej jeden do jednego. A to, że wrocławianie mieli taśmy było spowodowane tym, że chcieli ukraść starty.
Tomasz Gapiński (Atlas Wrocław)
-
Myślę, że mój dzisiejszy występ był nienajgorszy. Punkty jakieś tam były. Szkoda tej taśmy... Jestem zły na siebie, że dałem się załatwić jak młody chłopiec, no ale trudno. Taki jest sport. Przyjechaliśmy tu po wygraną, ale nie jesteśmy rozczarowani. Zielonogórzanie w końcu wygrali mecz, może się przełamią i zaczną dobrze jeździć. Tu nie ma co skreślać ZKŻ-u. Ja przed meczem we wrocławskich gazetach mówiłem, że tu na pewno będzie ciężki mecz i był tak jak się spodziewaliśmy. No trudno. Jason miał defekty, ja taśma, Kenneth taśma no i mecz przegrany - co tu dużo mówić.
Grzegorz Walasek (ZKŻ Kronopol)
-
Mój dzisiejszy występ był dobry. Fajnie było. Mówią, że pomogło nam szczęście i Crump. Nie zgadzam się jednak z tym, bo jest to sport i takie rzeczy są w to wkalkulowane. Żeby osiągnąć dobry wynik trzeba mieć dobre motocykle, dobrych zawodników i dużo szczęścia. Dzisiaj to wszystko mieliśmy więc zasłużyliśmy na zwycięstwo. Jego przyczyn nie doszukiwałbym się w tym kto miał jakie defekty czy wpadki. Po prostu byliśmy lepsi i wygraliśmy. Do tej pory byliśmy gorsi i przegrywaliśmy (śmiech).
Fredrik Lindgren (ZKŻ Kronopol)
-
Te zawody były bardzo dobre. Naprawdę potrzebowaliśmy tego zwycięstwa więc jesteśmy bardzo z niego zadowoleni, zwłaszcza, że wszyscy pojechali na dobrym poziomie i punktowali. Wrocławianie mają bardzo dobry skład i spodziewaliśmy się, że w konfrontacji z nimi nie będzie nam łatwo. Tym bardziej więc cieszymy się ze zwycięstwa.
Niels Kristian Iversen (ZKŻ Kronopol)
-
Moje pierwsze występy nie były udane, ale ostatnio jest już dużo lepiej. Jestem w miarę zadowolony z wczorajszego treningu. Sprzęt spisuje się coraz lepiej. Miałem jedynie problem w tym jednym wyścigu, w którym zdefektowałem - to był problem ze sprzęgłem. Niemniej jednak wszystko idzie ku lepszemu. Atmosfera w drużynie jest lepsza. Jedziemy do Leszna po wygraną. Jest inne ciśnienie i inna presja kiedy się nie ma punktów w tabeli i kiedy się ma. My je mamy. Myślę, że ta wygrana pomoże też naszym zawodnikom.
<< Powrót